Popyt szczepionką dla rynku nieruchomości. Kryzys nie dosięga deweloperów
Mimo niesłabnącej niepewności co do przyszłej sytuacji gospodarczej w kraju oraz kondycji finansowej gospodarstw domowych, NBP potwierdza rosnący popyt na nowe mieszkania. Z ankiet przeprowadzonych wśród mieszkańców 7 największych miast wojewódzkich wynika, że za zwiększeniem aktywności nabywców w II kwartale tego roku stoją: poprawa nastrojów społecznych, zniesienie części obostrzeń oraz decyzje o zakupie mieszkania odłożone w poprzednim kwartale. Zakupom sprzyjały też zapewne bardzo niskie stopy procentowe i poluzowanie polityki kredytowej dla kupujących, ale też relatywnie niska stopa bezrobocia. Prognozowany dwucyfrowy odsetek bezrobotnych nie ziścił się, stąd wielu Polaków nabrało przekonania, że będzie ich stać na ratę kredytu.
Czytaj także: Mieszkanie od dewelopera na kredyt. Wszystko co musisz wiedzieć
Deweloperzy zadowoleni ze sprzedaży
Popyt odzwierciedlają wyniki sprzedaży deweloperów, które są nie tylko lepsze od tych z pandemicznego kwartału, ale i zbliżone do ubiegłorocznych. Między lipcem a wrześniem 2019 roku firmy deweloperskie notowane na rynku Catalyst sprzedały 4490 mieszkań, a w tym samym okresie 2020 roku – 4452. Po podaży mieszkań widać, że deweloperzy szybko zareagowali na to ożywienie, zwiększając ofertę, ale i rozpoczynając nowe budowy, których liczba przekroczyła wynik z poprzedniego kwartału aż o 42%, a ubiegłoroczny o 7%. Zaledwie 21% badanych przez NBP deweloperów przyznało, że odłożyło decyzje o nowych inwestycjach na spokojniejsze czasy. Reszta rozwijała się zgodnie z zamierzeniami sprzed pandemii. Wzrosło także zainteresowanie zakupem nowych gruntów pod budownictwo mieszkaniowe, co miało swój efekt we wzroście cen działek.
Czytaj także: Szukasz nowego mieszkania w Warszawie? Wybierz Białołękę
Ceny mieszkań w górę
Wszystkie te warunki sprawiły, że nie odczuł pożądanej przez nabywców korekty stawek za m kw. Kwartał do kwartału odnotowano nawet niewielki wzrost cen, ale – jak przekonuje bank centralny – ta sytuacja miała swoje źródło we wzroście udziału sprzedaży mieszkań droższych i luksusowych, które chętnie kupowali inwestorzy uciekający przed inflacją.
Murapol Malta | ul. Dymka | Poznań
Jak podawał niedawno instytut AMRON-SARFiN, w ciągu roku m kw. lokalu mieszkalnego w aglomeracji katowickiej podrożał średnio o ponad 22,7 proc. Więcej o 19,6 proc. trzeba zapłacić w Łodzi, a o 15,3 proc w Białymstoku. W tych trzech ośrodkach za statystyczne mieszkanie trzeba było zapłacić kolejno: 233 781 zł, 301 415 zł i 301 588 zł. Najdrożej nadal było w Warszawie (średnio 513 699 zł), Gdańsku (422 094 zł) i Krakowie (402 073 zł).
Jak będzie dalej? Eksperci nadal raczej nie spodziewają się obniżek.